P4025609

W ubiegłym roku rozpoczęliśmy test najdroższej korby Aerozine Titanium. W tym sezonie pod nogę testera trafiła najtańsza propozycja tajwańskiego producenta, model X12-FX-A3. Poprzedni test wypadł bardzo obiecująco pokazując wyraźnie, że segment korb to nie tylko firma Sram oraz Shimano. Czy zatem, teoretycznie najprostszy komplet może równie mocno konkurować z odpowiednikami bardziej uznanych marek? Od dziś będziemy Was, drodzy czytelnicy regularnie informować o kolejnych sukcesach i porażkach.

Michał Śmieszek

Dla przypomnienia, Aerozine to oprócz paliwa rakietowego, jedna z prężniej działających azjatyckich fabryk specjalizująca się w produkcji zaawansowanych technologicznie komponentów rowerowych i dedykowanej "biżuterii". Do najważniejszych produktów z logiem Aerozine należy cała rodzina mechanizmów korbowych, pakietów suportowych i łożysk sterowych. Oprócz tychże polscy rowerzyści mogą kojarzyć markę z utra lekkimi zaciskami do kół, podkładkami pod stery, wszelkiej maści kolorowymi śrubkami. Dystrybutorem w naszym kraju-raju jest radomski Extremebike.

logo_extreme

My postanowiliśmy gruntownie przebadać korby - element bardzo widoczny w rowerze i mający duży wpływ na przyjemność z jazdy. Nie tylko w Polsce utarło się przekonanie, że jedynymi godnymi uwagi firmami są amerykański SRAM lub japońskie Shimano. Zupełnie słusznie, gdyż doświadczenie i dominacja obu są niezaprzeczalne. Jednak trzeba otwarcie powiedzieć, że wiele firm, w szczególności tych z azjatyckim rodowodem próbuje przekonać rowerowy światek do swej, często nietuzinkowej oferty. Aerozine nie jest wyjątkiem, baaa... jest wręcz doskonałym przykładem tego, że można zrobić porządny sprzęt. 

Przy produkcji korb wykorzystuje się tu najnowsze dostępne technologie obróbki metali takich jak tytan i aluminium. Nie zaskoczę więc nikogo tym, że wszystkie ramiona są wykonane z odkuwanego i obrabianego CNC aluminium, które jest oczywiście utwardzane termicznie. Że poszczególne tarcze również wykonuje się z tymi samymi metodami. Jakość jest stawiana na pierwszym miejscu, dlatego też równie istotne jest odpowiednie łożyskowanie. W wysokich modelach stosuje się łożyska hybrydowe - ceramiczne kulki zamknięte są w tradycyjnym, nierdzewnym "otoczeniu", dzięki czemu całość obraca się płynniej i teoretycznie jest mniej podatna na zużycie.

Aerozine nie ukrywa tego, że prócz istotnej jakości ważnym elementem jest efekt wizualny. W końcu dziś, nietuzinkowy produkt musi być nie tylko "wewnątrz", ale też na zewnątrz. Potencjalny klient ma zatem do wyboru bogatą ofertę kolorowych anod, od typowej czerni i czerwieni aż po rzadszą zieleń i złoto.

Jak wspomniałem na początku, testowaliśmy już topowy model Aerozine, teraz przyszedł czas na "budżetówkę" - model X12-FX-A3, również w pięknym i szybkim czerwonym kolorze. Czym różni się od swych starszych i droższych braci?

Na pierwszy rzut oka różnice są niemal niewidoczne. Ten sam kształt ramion, to samo charakterystyczne mocowanie lewego ramienia na jedną śrubę, ta sama barwa anody. Nawet frezowanie największej tarczy 44z jest identyczne. Bliskie spotkanie trzeciego stopnia ujawnia jednak różniące szczegóły. Pozwolę je sobie wymienić:

  • brak opatentowanego systemu regulacji długości ramion ALS (Adjust Lenght System) - nasz model ma zdefiniowaną długość 175mm
  • tradycyjne łożyska w miejsce hybrydowych.
  • oś suportu wykonana ze stali Cr-Mo

Szczegółowe dane techniczne testowanego modelu:

  • Mechanizm korbowy MTB 44z/32z/22z
  • Materiał ramion: kute na zimno, obrabiane CNC aluminium 6060T6
  • Długość ramion: 175mm (opcja 170)
  • Sztywna oś suportu - stal Cr-Mo
  • Materiał zębatek: Alu 7075 T6 - największa dodatkowo obrabiana CNC
  • Materiał śrubek: stal nierdzewna
  • Rozstaw ramion: 104/64mm
  • Suport: zewnętrzne, podwójne uszczelnione łożyska maszynowe 68/73mm
  • Materiał misek suportu: anodowane Alu 7075 T6
  • Q - factor: 168mm
  • Dostępne opcje zębatek: 40-32-22, 42-32-24T

P4025609

Z PUDEŁKA

Zestaw zapakowany jest w wielkie, jak na rozmiar korb, eleganckie pudło. Nic nie lata, nie grzechocze, a zawartość jest pewnie zamocowana. Żeby tak konkurencja dbała o swoich klientów....Zapewne niektórzy z Was pokiwają głową z politowaniem czytając powyższe słowa. Niemniej  zacząłem zwracać coraz częściej uwagę na ten drobny szczegół. Sporo osób "kupuje towar oczami", a ładnie opakowanie pomaga utwierdzić delikwenta, że dokonał słusznego wyboru i kupił wyjątkowy przedmiot. Walka o Nas trwa!

Pierwszą czynnością po rozpakowaniu było oficjalne ważenie przeciwnika. Elektroniczny pomiar wskazał 758g bez wkładu suportu - to bardzo dobry wynik. Dołożenie pakietu spowodowało podniesienie wagi do 848g, co jest naprawdę przyzwoitym wynikiem stawiającym korby na poziomie Shimano XT HII 2010 (868g). Ot taki miły bonus na przywitanie z nowymi produktem gdyż waga podawana na stronie producenta jest nawet kilkanaście gram wyższa. 

P4025614

Warto przyjrzeć się wzorowemu wykonaniu korb. Tak jak w przypadku najwyższego modelu, tak i tu czerwona anoda jest bardzo wyrazista, wręcz krwista. Fakt ten ucieszy osoby tuningujące rower, ponieważ często gęsto próbuje się nas przekonać że białe jest białe a czarne jest białe!....tfuuuu...różowe wręcz. Ale nie o polityce teraz rozmawiamy. Każda korba Aerozine ma własny niepowtarzalny "kod DNA" widoczny na zdjęciu poniżej. Zawarte w nim dane to numer oczywiście nr niepowtarzalny nr seryjny. Aerozine szczyci się taką dbałością o bezpieczeństwo klienta - wszystko po to, żeby uniknąć wpadek w przypadku ewentualnych reklamacji. Właściciele proszeni są o nie zdzieranie go pilnikiem pod grożbą utraty gwarancji, spaleniem na stosie i pójściem do kąta.

P4025610

Tajwańskie obrabiarki CNC od lat radzą sobie bardzo dobrze z aluminium - Aerozine jest tego dowodem - po prostu "Francja-elegancja". Ramiona wykonano z twardego stopu 6060 T6. Nie przez przypadek, gdyż korby muszą przenosić jak najefektywyniej moc generowaną przez kolarza. Zębatki nie są już tak finezyjne jak ramiona, choć nie można odmówić dbałości wykonania. Naturalnie wykorzystano tu także stop aluminium 7075 T6, ale cechujący się innymi właściwościami. Średnia i duża zębatka posiadają odpowiednio profilowane rampy wspomagające wrzucanie i zrzucanie łańcucha. Od razu spróbuję znaleźć dziurę w całym - nie są to słynne we wszechświecie japońskie kształty, aleeee......starzy Indianie powiedzą: "Nie chwal psa mojej teściowej po kolorze sierści".

P4145799

Montaż przebiegł bezproblemowo - zajął mniej niż połówkę bidonu Tyskiego. Ciekawostką wartą odnotowania jest możliwość dokładnego dopasowania rozstawu suportu. Zdarza się bowiem, że niektóre mufy suportu mijają się ze światowymi standardami. Aerozine, oprócz dobrze znanych 3 podkładek 2.5mm dodaje 2 cienkie podkładki 0.5mm. Przykręcenie lewego ramienia odbywa się błyskawicznie. Śruba mocująca jest duża i ma głębokie imbusowe gniazdo 8mm. Koniec osi przypomina te znane z suportów ISIS. Wspomniana wyżej śruba to także patent Aerozine - prosty i niezwykle skuteczny, tym bardziej, że służy jednocześnie jako ściągacz lewej strony. Uwaga! ramię mocujemy z wyczuciem a nie jak worek kartofli - przykręcamy mocno, ale bez użycia przedłużki lub innych wspomagaczy. Wbrew pozorom, nie jest to takie oczywiste dla niektórych "niedzielnych mechaników".

P4145794P4145793

Gwintowane gniazda pedałów wyglądają solidnie. Warto jednak przesmarować je smarem miedzianym, aby w przyszłości móc bezproblemowo je wykręcić. Ponadto producent dodaje specjalne stalowe podkładki, które powinno się włożyć w dedykowane wyżłobienia w obu gniazdach. Ich zadaniem jest ochrona powierzchni ramienia przed nieokiełznaną ludzką siłą i fantazją.

Wracając na chwilę do pakietu suportu. W przeciwieństwie do modelu X12-SL Aerozine zastosowało tradycyjne łożyska, a nie hybrydowe "ceramiczne". Teoretycznie tańszy typ powinien obracać się gorzej, ale nie zauważyłem wyraźnej różnicy, co może świadczyć o obecności wysokiej klasy łożysk maszynowych.  Kapy osłaniające łożyska, mimo dobrego spasowania, dają się stosunkowo bezinwazyjnie wyjąć, co cieszy ze względu na możliwość wymiany zużytych maszynówek. U konkurencji jest to raczej rzadkie, a szkoda. Jak gładko obraca się suport Aerozine można zobaczyć w teście kolegi Nabiała.

ŚCIANKĘ DZIAŁOWĄ BUDUJEMY Z CZEGO...Z DZIAŁANIA

Nie zamierzam ściemniać, że przejechałem już milion kilometrów, nie powiem też, że patrzę się w czerwoną korbę jak w obrazek. Zaliczyliśmy razem już inauguracyjny maraton w Otwocku, przejechaliśmy kilka treningów na szosie. Jesteśmy jak Flip i Flap - ja 115kg miś ona waga lekka. Dwa różne światy, ale docieramy się i nasze współżycie to do tej pory pasmo szczęścia. "Tani" Aerozine jest sztywny jak jego droższy brat. Korby pracują pode mną minimalnie, choć widać to raczej niż czuć, i tylko podczas postoju. Nie ustępują zupełnie japońskiej konkurencji SLX/XT, na której miałem do tej pory przyjemność śmigać. Najbardziej ucieszyła mnie jednak praca układu pod obciążeniem, szczególnie redukcja ze średniej koronki na najmniejszą zębatkę. W Otwocku nie raz skorzystałem z tego przełożenia, już na podjazdach - zero problemów. Łańcuch przeskakuje między zębatkami płynnie i relatywnie cicho. Odniosłem wrażenie, że wciąganie na blat mogłoby być nieco szybsze, choć na razie trudno mi stwierdzić czy winowajcą jest profilowanie blatu lub też przednia przerzutka SLX. 

Po maratonie profilaktycznie dociągnąłem śrubę mocującą lewe ramię. Moje przeczucie okazało się słuszne, gdyż ta poddała się kluczowi bez problemu i obróciła o mniej więcej 1/4 obrotu. Przypomina się kolejne porzekadło: "kto nie dokręca ten nie daleko nie zajedzie". Po przetarciu czerwonego diabła szmatką wyszło na jaw że nic nie wyszło...Anoda nietknięta, nawet nie za bardzo widać ślady po łańcuchu na zębach. Oczywiście trudno żeby po tych marnych 350 km święcić triumfy i śpiewać pieśni pochwalne, ale początek jest obiecujący.

Co by tu jeszcze napisać, skoro na razie kilometrów nie wiele na budziku..może niewielkie podsumowanie:

Plusy:

  • relatywnie niska waga
  • rasowy wygląd
  • dobre łożyska
  • sztywne ramiona
  • trwała anoda
  • bardzo dobra redukcja pod obciążeniem
  • możliwość dokładnego dopasowania szerokości suportu

Minusy:

  • brak systemu ALS
  • nieznacznie opóżnione wrzucanie na większe zębatki
  • innych na razie nie zauważono

Niebawem dopiszę kolejne obserwacje i wnioski. Bądźcie czujni!

Aktualizacja 06.07.2011

Witam ponownie bo paru miesiącach. Korby sprawują się bardzo grzecznie. Przejechały w tym czasie około 4000km. I co? I prawie nic...Do ostatniego weekendu zero problemów. Łożyska obracały się jak głupie a łańcuch swobodnie przeskakiwał między trzema aluminiowymi zębatkami. Do ostatniej niedzieli jedynym niemiłym incydentem było odkręcenie się śruby mocującej lewe ramię. Na szczęście w porę wyczułem, że coś jest nie tak i dokręciłem ją. Fakt jest jednak faktem, że to nie pierwszy tego typu incydent z korbami tajwańskiego producenta. W każdym razie od tamtej pory regularnie sprawdzam połączenie osi i lewego ramienia, ale nie zaobserwowałem, aby jedna i druga śruba poluzowały się. Warto parę słów powiedzieć o stanie zębatek. Wyraźnie widać, że przejechały wspomniane wyżej 3500km, ale na razie ślady zużycia sprowadzają się wyłącznie do wytartej czarnej anody. Z pewnością przyjmą jeszcze niejeden łańcuch. Najczęściej używana średnia koronka 32T naturalnie jest "najbardziej" wytarta - podkreślam jednak, że jak na aluminium trzyma się bardzo dobrze. Obwiniać za ten stan mogę jedynie siebie i moją obsesję na pukncie czystości napędu.

W miniony weekend brałem udział w 24h maratonie Cezarego Zamany. Nie było by w tym nic niesamowitego, gdyby nie to, że praktycznie cały czas lał deszcz a trasa z każdą upływającą godziną zamieniała się błotną ślizgawkę. Był to doskonały test dla korb Aerozine, które zdały na 4 z plusem. Mimo ciągłego smarowania gęstym nadwiślańskim błotem, polewania błotną breją z lasu, łańcuch ani razu nie został zaciągnięty przez zębatki, a korby do końca obracały się bez zacięcia. Prawdziwa weryfikacja układu napędowego miała jednak miejsce już po powrocie do Stolicy. Łańcuch został zdjęty, a korby i łożyska zdemontowane. O ile prawe łożysko pozostało nietknięte - kręciło się jak nowe, to niestety lewe łożysko stawiało wyraźny opór - choć nie zostało zatarte na śmierć. Po zdjęciu plastikowej tuleji łączącej obie miski okazało się, że w środku zebrało się trochę kropel wodnego roztworu. Wzorując się na radach kolegi Nabiała, który już w zeszłym roku musiał reanimować swój zestaw rozebrałem mechanizm i poddałem gruntownemu czyszczeniu oraz smarowaniu odpowiednim smarem. Po tym kilkunasto-minutowym zabiegu łożysko raz jeszcze nabrało ochoty do niemal płynnego obrotu.- pozostał jedynie ledwo wyczuwalny zgrzyt w jednym miejscu, który w moim odczuciu jest nie do wykrycia po złożeniu całości w ramie. Warto podkreślić, że nie pojawił się najmniejszy luz, nie odpadł choćby kawałek któregoś z pinów wspomagających przerzucanie łańcucha, a ramiona nie zamieniły się w anodowaną aluminiową ektoplazmę. Są tak samo sztywne jak na początku.

Żeby było ciekawie to o wiele droższe zębatki z korb XTR rocznik 2008 miały już dosyć i zaciągały nowy łańcuch. No dobrze....na razie to tylko ok 4000km. Kolega Nabiał narzekał po 12 godzinach wieliszewskiej wyrypy, że mu przy mocnym dępnieciu łańcuch potrafi przeskoczyć. Stan jego zębatek tego co prawda nie potwierdza, ale nie kwestionuję jego wrażeń. Będe uważnie patrzył jak będzie sprawować się moja korba za nastepne 4k km. 

P7079021P7079027 

P7079020P7079030

**************************************

Last year we started the long term test of the most expensive Aerozine Titanium crankset. This season, under the the tester's leg went the "cheapest" or entry level offer of Taiwanese manufacturer, model X12-FX-A3. Previous test came out very promising, showing clearly that the cranks segment does not belong only to Sram and Shimano. So, theoretically, can the entry level set also compete with more established brand counterparts? From now on we'll keep you, dear Raders, regularly informed of the subsequent successes and...possible failures.

For the record, Aerozine, apart from being rocket fuel, is one of the most dynamically active Asian factories specialized in manufacturing high-tech bicycle components and dedicated "jewelry." The major products with the Aerozine logo include whole family of  crank mechanisms, bottom brackets and various headsets. In addition to these, Polish cyclists can associate the brand with ultra light quick release skewers, handlebars, seatposts , all sorts of colored bolts, spacers and etc. Distributor in our paradise country is Extremebike from Radom city.

We decided to thoroughly investigate the crank - a very visible part of the bike that have a large impact on driving fun. Not only in Poland, most riders are convinced that the only notable companies are American Sram or Japanese Shimano. Quite rightly so, because the experience and the dominance of the two are undeniable. However, we must openly say that many companies, especially those with Asian ancestry are trying to convince the world of cycling to their, often extraordinary offer. Aerozine is no exception, ... and is indeed a perfect example that you can make a decent hardware.

During production of the cranks, newest metalworking technologies of titanium and aluminum are used. So it makes no surprise to anyone that all arms are made from CNC machined and cold forged aluminum, which is of course thermally treated. That each chain ring is also done by the same methods. Quality is put in the first place, and therefore equally important is the appropriate bearing. In high-end models you can expect hybrid bearings - ceramic balls are locked in a traditional, stainless steel "environment", so at the end the whole turns smoothly and is theoretically less susceptible to wear.

Aerozine does not hide the fact that visual effect also plays an important role besides the quality of material. Nowadays, the product must be extraordinary, not only "inside", but also “outside”. Therefore a potential customer  can choose a wide range of color anodes, from the typical black and red to the rarer green pink and gold.

As I mentioned at the beginning, Team29er has already tested the Aerozine’s top model, now it's time for "budget one" - Model X12-FX-A3, which is anoded in beautiful and “fast” red. How does it differ from its older and more expensive brothers?

At first glance, the differences are almost invisible. The same shape of the arms, the same characteristic of the left arm’s mounting bolt, same color of the anode. Even the largest, 44T ring is identical. Close Encounter of the Third Degree, however, reveals hidden details. Let me mention them:

  • lack of a patented system for regulating the length of the arms ALS (Adjust Length System) - our model has a defined length of 175mm
  • traditional bearings instead of “ceramic”.
  • Cr-Mo bottom bracket axle.

Technical details of the tested model:

Crank Construction

CrMo B.B. axle Integrated crankset

Bolt Circle Diameter

104 / 64 mm

Chainring set

44-32-22, 40-32-22, 42-32-24T

Crank Arm Length

170/175mm (fixed length)

Crank Arm

Forged al-6066T6

Chainring Bolts & Nuts

stainless

Average Weight

764g (804g incl. BB)+/- 10g

BB Shell Width

73/68mm

Chainline

50mm

Q-Factor

168mm

Finish

Sand Blast Black / Gloss Black, Silver, Red


OUT OF THE BOX

Kit is packed, considering size of the cranks, in a truly large, elegant box. Nothing, rattles or flies inside, meaning the content is securely fastened. If other competing manufacturers would have taken such care of their customers, world would be ideal.... Some of you may nod head in pity reading these words. However, I began to pay increasing attention to this small detail. Why? A lot of people are buys goods “with their eyes", and a nice package helps to reassure the culprit that he has made the right choice and bought a unique item. The fight for us never stops!

The first step after unpacking was the official weighing of the enemy. Electronic measurement indicated mear 758g (without the bottom bracket) - a very good result. Adding the BB resulted in increase in the weight to 848g, which is really a decent result placing the cranks at the level of the Shimano XT Hollowtech2 2010 (868g). Well, just a nice welcome gift from the manufacturer as the claimed weight given on Aerozine’s website is even higher by several grams.

It is worth to look at the exemplary making of cranks. As with the top model, so here too red anode is very vibrant – bloody red. Riders that love tunning their bikes will be definitely pleased, because producers and sellers are often trying to convince us that white is white and black is white !.... goshhh ... even pink sometimes.

Each Aerozine crank has its own unique "DNA" number which you can see in the photo below. The data contained therein is of course a unique serial number. Aerozine enjoys such attention to customer safety - all this in order to avoid mishaps in the event of any complaints. Owners are asked not to file it under the threat of loss of warranty.

Asian CNC machine tools are known to be one of the best to work with aluminum - Aerozine is clear proof of that. The arms are made of hard alloy 6060 T6. Not by accident, because the crank must transfer the power generated by the cyclist in the best possible way. Chain rings are not as sophisticated as the arms, but you can not refuse their top quality. Naturally, there is also used 7075 T6 aluminum alloy, but it is characterized by different properties. Middle and large ring have an appropriately shaped ramps that help in shifting the chain up and down. I immediately try to nit-pick - they are not as famous in the universe as those of Japanese shapes, but ...... old Indians saying states, 'Do not praise my mother-in-law’s dog by the color of its fur”, or simply “do not judge the book by its cover”.

Installation went well - took less than half a Budweiser bottle. An interesting fact worth noting is the ability to accurately match the bottom bracket spacing. It happens that some of the bottom bracket muffs tend to be little away from international standards. Aerozine, in addition to well-known  2.5mm spacers, includes two 0.5mm thin ones, so we have plenty of choices. Assembling left arm is a snap. Mounting bolt is large and has a deep 8mm Allen socket. End of the axle resembles those known from ISIS bottom brackets. The aforementioned screw is also a Aerozine’s patent - simple and extremely effective, especially as it serves as crank puller. Warning! fix the arm with extra touch and not like a sack of potatoes! – screw it tight, but without the use of extensions, or other “weird tools”. Despite appearances, this is not so obvious for some "sunday mechanics."

Threaded pedal sockets look solid. Nonetheless, grease it with copper grease in order to be able to easily remove them in future. Furthermore, the manufacturer adds a special steel washers, which should be put in dedicated grooved slots. Their job is to protect arm’s surface against the human strength and unbridled imagination.

Returning briefly to the BB unit. In contrast to the model X12-SL Aerozine applied conventional bearings, not a hybrid "ceramics”. Theoretically, cheaper type should revolve worse, but I have not noticed a clear difference, which may indicate the presence of high-quality machine steel bearings. Protective seals, despite a good fold, can be removed relatively non-invasive, which enjoys us due to the possibility of replacement of worn machine bearings. How smoothly rotates Aerozine BB, you can see in the previous test.

THE RIDE IMPRESSION (0-400KM)

I'm not going to lie, that I drove a million miles, nor will I say that I blindly admire red cranks hanging over the fireplace. Still, we both menaged to race together in the inaugural Mazovia MTB marathon , and took a few workouts on the road. We are like Laurel and Hardy. Two different worlds, but we are bedding-in ourselves and our relationship is so far lucky streak. "Budget" Aerozine is as stiff as its more expensive brother. Cranks are working under me slightly, though this is rather visible than palpable, and only while standing still. They do not loose with Japanese SLX / XT competition, which I had the pleasure to use. And to be honest I am happy the most of their work under load, especially when shifting down from big chain ring. During last bike marathon I was forced to shift to smallest sprocket often, and even when riding uphills chain shifted smoothly and relatively quietly between gears. I got the impression that shifting up could have been a bit faster, but at the moment I can hardly say whether the culprit is profiling of the big chain ring or the weak performance of SLX front derailleur.

After the marathon I have checked the fastening of left arm. My hunch proved correct, because the bolt had turned by about 1 / 4. I recalled myself another saying: "whoever does not tightened enough, will not get far enough." After rubbing with a cloth “red devil” again started shining... Anode remained untouched, and the chain had made only slight visible marks on the teeth. Of course, it is difficult to celebrate the triumphs and sing praise songs after the meager 350 km ride, but the start is promising.

What to write here more, since at the moment not a lot of kilometers were counted… let’s then make a quick summary:

Pros:

  • relatively low weight
  • Profi appearance
  • good bearings
  • stiff arms
  • durable anode
  • very good shifting under load
  • included spacers help to match the width of BB muff.

Cons:

  • lack of Stronglight's ALS (Adjust Lenght System)
  • slightly delayed shifting up to larger ring
  • others so far not observed...

Stay tuned for comming reviews of this product!

P4105746

P4105749