MAŁA CZARNA (torba na ramę), czyli zaczynamy długodystansowy test tytułowej Z ADVENTURE T1 marki ZAFAL. Na początek ogląd, pierwsze wrażenia i dziewicze kilometry.
Jacek Nosowski
Co zabrać na trasę rowerową? I jak to spakować? Im dłuższy dystans, im bardziej nieprzewidywalne warunki na trasie, tym większe jest to wyzwanie. Można popełnić na ten temat przynajmniej kilka artykułów, ale na szczęście nie jest to temat niniejszej recenzji ;).
Z moich doświadczeń wynika, że nawet na tych krótszych, 1-2 godzinnych trasach, warto mieć przy sobie zestaw akcesoriów, które mogą uratować nam skórę w przypadku, gdy coś pójdzie nie po naszej myśli – przydarzy się awaria roweru lub załamanie pogody, albo gdy złapiemy gumę. W moim niezbędniku, znajduje się przede wszystkim telefon, pompka oraz niewielki multitool. Awaryjnie zabieram również ultra-lekka kurtkę wiatrówkę oraz coś do przegryzienia, najczęściej baton. W dłuższe trasy zabieram również zapasowe ogniwo do latarki lub powerbank, zapasową dętkę oraz zapięcie do roweru.
Jak to spakować? Do tej pory pakowałem wszystko do kieszonek koszulki, często osiągając limity ich ładowności. Nie było to ani bezpieczne, ani wygodne (ani eleganckie – przyp. red.). Dlatego przed rozpoczęciem sezonu 2023 postanowiłem przekonać się, jak w transporcie zestawu ‘przydasi’ sprawdzi się niewielka torba montowana na rurze ramy przy kierownicy. Dzięki uprzejmości sklepu bikeman.pl, mogłem przetestować produkt firmy Zefal – torbę Zefal Z Adventure T1.
Oszczędne opakowanie i krótka instrukcja montażu. Dla dociekliwych – nazwa produktu w 17 językach ;)
Torba Zefal Z Adventure T1, jeśli chodzi o formę, jest typowym reprezentantem niewielkich toreb przystosowanych do montażu na górnej rurze ramy (tzw. top-tube bag) i stabilizowanych mocowaniem do rury sterowej, potocznie nazywanych ‘płetwami’. Pod względem rozmiarów (wysokość 110mm, długość 220mm, szerokość 50mm) oraz pojemności (1 litr) produkt Zefala nie różni się istotnie od produktów konkurencji.
Design torby cechuje minimalizm, w dobrym tego słowa znaczeniu. Brak tu niepotrzebnych ozdobników – wszystko jest podporządkowane funkcjonalności. Torba jest klasycznie czarna, z dwoma akcentami na bokach, w postaci białej linii oraz logo i nazwy producenta – wykonanych farbą refleksyjną. Po lewej stronie znajduje się dodatkowo przelotka/port umożliwiający wyprowadzenie na zewnątrz przewodu (np. słuchawek lub ładowarki). Torba zamykana jest pojedynczym suwakiem poprowadzonym od góry przez całą długość torby.
Wykonanie torby sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Materiał, z którego jest wykonana torba - Polyester 420D TPU, cechuje wysoka wytrzymałość, odporność na zabrudzenia i wodoodporność - pewnością zniesie trudy niejednej podróży. Suwak ma dodatkowe zabezpieczenie antyzachlapaniowe, jednak nie zapewnia wodoszczelności na wypadek deszczu, co warto wziąć pod uwagę planując wycieczkę w niepewnych warunkach pogodowych. Paski mocujące są solidne, a jednocześnie wystarczająco elastyczne aby dopasować się do kształtu ramy. Pokryte są materiałem, który w dotyku przypomina nieco gumę, i ma za zadanie ograniczyć możliwość przesuwania się pasków po zamocowaniu.
W pozycji ‘brzuchem do góry’ Zefal występuje wyłącznie przy pozowaniu do zdjęć ;)
Torba jest mocowania do ramy w dwóch płaszczyznach. Do zamocowania na górnej rurze ramy służą dwa paski z rzepami – jeden szeroki – przymocowany na stałe do torby, oraz drugi nieco węższy. Węższy pasek można poprowadzić przez jeden z dwóch otworów znajdujących się w na spodzie torby, dzięki czemu łatwiej dopasować mocowanie do ograniczeń wynikających np. z zamontowania drugiej dodatkowej torby pod ramą. Pasek przedni, również spinany na rzep, ma na celu stabilizowanie torby poprzez zamocowanie na rurze sterowej.
Zefal pewnie trzyma się ramy dzięki solidnym paskom. Port na ściance pozwala wygodnie wyprowadzić kabel z powerbanku do nawigacji lub oświetlenia.
Wnętrze torby – jak się można spodziewać - to jedna główna komora, co dla większości zastosowań będzie w 100% wystarczające. Dla fanatyków porządku producent przewidział opcję wewnętrznego podziału tej przestrzeni z użyciem przegrody, mocowanej z użyciem rzepów umieszczonych od wewnątrz na ściankach torby w jej tylnej części. Dodatkowo, od wewnątrz na prawej ściance jest kieszeń z siatki – na płaskie drobiazgi typu karta płatnicza, klucz lub drobne monety. Idealne rozwiązanie, aby uniknąć ich gorączkowego szukania, wśród innych elementów zawartości.
Tyle suchych danych i wrażeń z oceny produktu „na sucho”. A jak torba od Zefala sprawuje się w praktyce? Korzystając ze sprzyjającej aury postanowiłem zabrać „małą czarną” na kilka niedługich jazd ‘wokół komina’. Wrażenia? Pozytywne.
Klasyczna ‘mała czarna’ nie rzuca się w oczy
Pierwsza sprawa – pojemność. Ku mojemu zaskoczeniu, litr pojemności okazał się wystarczający aby pomieścić całkiem sporo fantów, które zwykle warto mieć pod ręką, a które zwykle zabierałem w tylną kieszeń koszulki lub do głównej torby – takich jak powerbank, multitool, zapasowa dętka, pompka Topeak, dwa żele energetyczne, awaryjne zapięcie do roweru. Jak dla mnie to nawet więcej niż potrzeba.
Solidny zestaw ‘przydasi’, które pomieści Zefal
Druga sprawa – mocowanie. System bazujący na trzech paskach stabilizowanych rzepami sprawdził się bardzo dobrze. Mimo solidnego załadunku, Zefal bardzo dobrze trzymał się ramy – nie było mowy o przesuwaniu się torby w czasie jazdy.
Wzmocnienie dna oraz ścianek torby pełni podwójną rolę. Po pierwsze, dodatkowa warstwa, skutecznie usztywnia i stabilizuje konstrukcję torby, dzięki czemu torba nie zmienia położenia ani kształtu, niezależnie od stanu załadowania oraz wstrząsów. Niby drobiazg, ale na trasach gravelowych ultramaratonów każdy taki drobiazg nabiera dużego znaczenia. Nawet nie chcę sobie wyobrażać pokonywania dłuższej trasy z „płetwą”, którą co chwila trzeba poprawiać, bo przesuwa się powodując ocieranie kolanami przy pedałowaniu. Po drugie, dodatkowa warstwa skutecznie izoluje i amortyzuje/tłumi uderzenia wynikające z przemieszczania się zawartości torby. Zyskujemy dzięki temu nieco więcej ciszy i spokoju ducha, że na wybojach, metalowe elementy zawartości, typu multitool lub powerbank, nie będą tłukły w ramę.
bikepacking, ultramaraton, torba Zefal Z Adventure T1 opinia, bikepacking na ultramaraton, torba na ramę rowerową, jakie torby rowerowe zabrać na maraton?
Trzecia sprawa – obsługa w czasie jazdy. Torba zamontowana na rower jest na tyle sztywna, że suwak można bezproblemowo obsługiwać jedną ręką – czyli dokładnie tak jak powinno być. Suwak ma wygodny uchwyt w formie niewielkiej pętli i jest wystarczająco długi - po otwarciu zyskuje się wygodny dostęp do całej ‘przestrzeni ładunkowej’ torby. Sztywność ścianek torby sprawia, że po otworzeniu suwaka, otwór pozostaje na tyle wąski, że ograniczona jest możliwość wypadnięcia zawartości – cecha zdecydowanie na plus, szczególnie jeśli planujemy sięgać do torby w czasie jazdy.
Wnętrze mieści bez problemu pompkę Topeak Gravel, o długości 19cm
Podsumowując, torbę Zefal Z Adventure T1 oceniam zdecydowanie na plus. Jeśli miałbym się przyczepić, do pełni szczęścia brakuje mi jedynie, aby torba była wyposażona w dodatkową – naciąganą od góry osłonę, która w 100% chroni przed deszczem, niewielki dopasowany rain-cover. To pozwoliłoby dużo spokojniej myśleć o jej zawartości na wypadek konieczności kilkugodzinnej jazdy w deszczu. A z kosmetycznych drobiazgów - port do wyprowadzenia przewodu widziałbym raczej umiejscowiony u góry z przodu, na skraju ściany torby. Dzięki temu poprowadzenie kabla wewnątrz torby byłoby prostsze, a połączenie np. do nawigacji zamontowanej na kierownicy – krótsze.
Jak zwykle w takich przypadkach, niewiadomą pozostaje jak sprawdzi się ona na trasach długich tras rowerowych, a w szczególności ultramaratonów gravelowych, które jak wiadomo, mają bardzo duży potencjał do weryfikowania cech użytkowych, obnażając zarówno pozytywne jak i negatywne strony elementów wyposażenia. Nie omieszkam tego sprawdzić, bo na rok 2023 razem z zespołem Team29er mamy w planach kilka wyścigów na dystansach 500+ km. Życzyłbym sobie, aby w uzupełnieniu do niniejszej relacji, móc na koniec sezonu napisać więcej pozytywów na temat „małej czarnej”.